Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij
marzec 2019

W marcowym „Arteonie” o twórczości Mariny Abramović z okazji wystawy w CSW Znaki Czasu w Toruniu pisze Zbigniew Jan Mańkowski. Postać i dokonania Kolomana Mosera, jednego z wielkich wizjonerów wiedeńskiej moderny, którego prezentacja w stulecie śmierci odbywa się w Muzeum Sztuki Stosowanej w Wiedniu, przybliża Grażyna Krzechowicz. Z kolei wystawę „Grupa Krakowska 1932-1937” w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu recenzuje Agnieszka Salamon-Radecka. Wojciech Delikta przybliża założenia pokazu „Spilling Over: Painting Color in the 1960s” w Whitney Museum of American Art w Nowym Jorku. Z kolei prezentację „Problemy pierwszego świata: życie przed śmiercią”, przygotowaną przez Fundację Stefana Gierowskiego w Warszawie, omawia Zofia Jabłonowska-Ratajska.


Okładka: Marina Abramović, „The Artist is Present”, 2010, performans, 3 miesiące, Museum of Modern Art, Nowy Jork, fot. Marco Anelli, dzięki uprzejmości Archiwum Mariny Abramović, mat. pras. CSW Znaki Czasu w Toruniu

Trudny podziw
Z okazji wystawy Mariny Abramović w CSW Znaki Czasu w Toruniu
Zbigniew Jan Mańkowski

Marina Abramović, „The Artist is Present”, 2010, performans, 3 miesiące, Museum of Modern Art, Nowy Jork, fot. Marco Anelli, dzięki uprzejmości Archiwum Mariny Abramović, mat. pras. CSW Znaki Czasu w Toruniu

Marina Abramović wielką artystką jest. To zdanie – w odniesieniu do jej istnienia w artworldzie – chciałbym, żeby brzmiało w tonacji lekko ironicznej. Trochę właśnie w stylu Gombrowicza. Dlaczego tak? Pamiętamy, że w „Ferdydurke” odnosiło się ono do romantycznego poety Juliusza Słowackiego i przecież nie podważało znaczenia jego twórczości, a jedynie odsłaniało głupotę tych, którzy bezkrytycznie popadają w tani i bezproduktywny zachwyt. Często obserwuję podobne postawy właśnie w kontekście recepcji i komentowania bogatej twórczości Abramović – tej współczesnej mistrzyni, rzec można by nawet, papieżycy performansu. Choć w krytyce podziw jest pożądany i możliwy, winien być raczej tonowany zdrową dawką dystansu i próbą rozumienia.

Do zdania pierwszego dodaję zatem uzupełnienia: bohaterka mojego szkicu jest wielką wręcz do-konawczynią praktyk performatywnych, które są działaniem w bezpośredniej obecności zgromadzonych odbiorców. Zarazem w jakimś stopniu coś one sprawiają (perform), a więc jest to specyficznego rodzaju tworzenie artystycznych sensów, podlegających specyficznej recepcji. Dawna sztuka miała po prostu być dla oka, podczas gdy współczesna coraz bardziej właśnie chce sprawiać – by intensywniej patrzono, przeżywano, komentowano, a potem może nawet przekuwano refleksje w czyn? Ta pasja działania-sprawiania jest wysoce podejrzana i często brakuje jej właśnie myślenia, refleksji, którą dominuje potrzeba artystycznej i często nieodpowiedzialnej ekspresji.

Wizjoner z Wiednia
Wystawa „Koloman Moser” w MAK-u
Grażyna Krzechowicz

Koloman Moser, design for the south-facing window of the Church of St. Leopold am Steinhof, 1905/1906, © MAK/Georg Mayer
 
 

Z okazji 100. rocznicy śmierci Kolomana Mosera, jednego z wielkich wizjonerów wiedeńskiej moderny, w Muzeum Sztuki Stosowanej w Wiedniu (MAK) oglądać można obszerną wystawę, zbudowaną z ponad 500 eksponatów zaprezentowanych w porządku chronologicznym. Moser należał do grona artystów poszukujących nowych form artystycznego wyrazu, którzy odcisnęli niezatarte piętno na kulturze Wiednia przełomu XIX i XX wieku. W pięciu rozdziałach tematycznych wystawa ilustruje poszczególne etapy twórczości Kolomana – początkowo malarza, później artysty uniwersalnego (w myśl propagowanej przez secesję idei Gesamtkunstwerku), który pod koniec życia powrócił do malarstwa. Idee Gesamtkunstwerku realizował jako malarz, grafik, projektant wyrobów rzemiosła artystycznego – od mebli po biżuterię, projektant mody i scenograf.

Kwestie artystyczne
Monografia Grupy Krakowskiej w Pawilonie Czterech Kopuł we Wrocławiu
Agnieszka Salamon-Radecka

Bolesław Stawiński, „Kompozycja”, ok. 1934, fot. Wojciech Rogowicz, mat. pras. Muzeum Narodowego we Wrocławiu

We wrocławskim Pawilonie Czterech Kopuł do końca marca można oglądać ponad 300 prac: obrazów, grafik, rzeźb oraz projektów scenograficznych, składających się na monograficzną wystawę Grupy Krakowskiej. Pod wieloma względami, nie tylko z powodu liczby zgromadzonych dzieł, jest to prezentacja istotna. Przede wszystkim pokazuje zjawisko określane mianem Grupy Krakowskiej w całej jego artystycznej różnorodności, nie skupiając się wyłącznie na kwestiach ideologicznych.

Grupę Krakowską określa się często mianem ostatniej polskiej awangardy międzywojennej. Krótkie, ale gwałtowne dzieje Grupy, zamykające się w latach 1932-1937, radykalne artystyczne i społeczne postawy jej członków, ich uwikłanie w bieżącą politykę, a wreszcie geneza – stawiają ją obok awangardowych ugrupowań początku XX wieku. Z tą jednak różnicą, że – jak zauważyła Barbara Ilkosz, autorka wrocławskiej prezentacji – artyści wystawiający swoje prace pod szyldem Grupy Krakowskiej nie stworzyli jednolitego programu artystycznego, nie reprezentowali nawet jednolitego światopoglądu, co wydawać się może zdumiewające. Nie można więc mówić w tym przypadku o grupie artystycznej sensu stricte, a raczej o środowisku Grupy Krakowskiej, skupiającym artystów o mniej więcej zbliżonych poglądach.

Kolor, który pęcznieje, skręca się, kłuje i rozlewa
Wystawa w Whitney Museum of American Art
Wojciech Delikta

Alvin Loving, „Septehedron 34”, 1970, acrylic on shaped canvas,
225,1 × 260,4 cm, Whitney Museum of American Art, New York;
gift of William Zierler, Inc. in honor of John I. H. Baur 74.65. Courtesy the Estate of Al Loving and Garth Greenan Gallery, New York

Malarze lat 60. XX wieku stanęli przed nie lada dylematem. Przywiązani do myśli, że barwa zjednoczona z gestem nadal może stanowić ważną formę praktyki artystycznej, byli zmuszeni liczyć się z niezatartą spuścizną abstrakcyjnego ekspresjonizmu, a jednocześnie ze wschodzącymi rządami pop-artu. Co zatem –po obrazowych odkryciach Jacksona Pollocka oraz krytycznej i chłodnej precyzji Andy’ego Warhola – mogło jeszcze dać od siebie malarstwo?” – odpowiedzi na takie pytania ma znaleźć nadchodząca wystawa w Whitney Museum of American Art, zatytułowana „Spilling Over: Painting Color in the 1960s”. Biorąc na warsztat wyłącznie dzieła malarskie należące do kolekcji, koncentruje się na medium koloru, za sprawą którego amerykańscy artyści rozstrzygali zarówno kwestie formalne, jak i społeczne. Lata 60. w Stanach Zjednoczonych to bowiem niewątpliwie moment, w którym eksperymenty oscylujące wokół barwy, formy i gestu (lub jego braku) dały podstawę dla ukonstytuowania się takich tendencji, jak malarstwo barwnych pól (color field painting) czy abstrakcja pomalarska (hard-edge i szkoła waszyngtońska). Jednocześnie to również czas i miejsce burzliwych wydarzeń i radykalnych przemian na gruncie społecznym. Organizatorzy nowojorskiej ekspozycji – David Breslin i Margaret Kross – zaznaczają, że bada ona poszczególne modalności i różnorodne zdolności koloru jako narzędzia w dyskusjach na temat percepcji, przestrzeni, a także praw obywatelskich, rasy czy płci. O barwie mówi się tutaj więc nie tylko w kategoriach uniwersalnego zjawiska, poddawanego formalistyczej wiwisekcji, ale i nośnika personalnych doświadczeń.

Syci też płaczą
„Problemy pierwszego świata...” w Fundacji Stefana Gierowskiego
Zofia Jabłonowska-Ratajska

Marcin Maciejowski, „Kompozycyjnie to jest na pewno dość intrygujące/dziwne (MOCAK Kraków)”, 2019, olej, płótno, 190 × 150 cm, fot. dzięki uprzejmości Fundacji Stefana Gierowskiego

Malowane przez Agnieszkę Brzeżańską słońce w zenicie, o którym „mówią, że znowu wzejdzie”; dryfujące na powierzchni białego płótna, niczym łódź we mgle „Usta” Agaty Bogackiej; jasne punkty rozsiane na ciemnym tle, którymi Norman Leto pyta o „pochodzenie symetrii”; wieloplanowe „Stany zjednoczone” Grzegorza Drozda czy „Neuroza” Łukasza Korolkiewicza – to tylko niektóre z kilkudziesięciu płócien 13 artystów prezentowanych w Fundacji Stefana Gierowskiego pod hasłem „Problemy pierwszego świata”. Pierwszego, czyli tego, gdzie, syci i bezpieczni możemy zajmować się filozofią, metafizyką, sztuką. Takim „problemem” sytego świata jest także, oczywiście, malarstwo. Jak pisze kurator wystawy Stach Szabłowski: „Możliwość zajmowania się subtelnymi inwencjami współczesnego malarstwa jest pewnego rodzaju przywilejem: społecznym, kulturowym, oczywiście również ekonomicznym”.

Niewątpliwą zaletą wystawy jest fakt, że nie wtłacza ona sztuki w kontekst publicystyczny, nie czyni jej doraźną, nie wymaga od niej podejmowania dramatycznych kwestii, których z pewnością sztuka nie jest w stanie rozwiązać. Cóż zatem sztuka może? I jakie oczekiwania wypada nam jeszcze formułować wobec staroświeckich malarskich technik? Jak głęboko sięga potęga obrazowania? Czy potrafi jedynie nazywać albo odkrywać fragmenty rzeczywistości, czy też, jako wyłączona przestrzenią płótna (lub innego medium), zachowuje swój dystans, odrębność? Czy odsłania czasem to, czego nie widać, co trudno określić za pomocą słów? A zatem czy odsyła dalej, poza swoją fizyczną obecność?

W najnowszym „Arteonie” ponadto:

Tomasz Biłka rekomenduje twórczość Agaty Bogusławskiej, a Kajetan Giziński przybliża nowatorską technikę graficzną Remigiusza Dobrowolskiego. W rubryce „Zaprojektowane” polską ceramikę powojenną prezentuje Julia Błaszczynska. Diana Stelowska natomiast zastanawia się, jak marketing kształtuje artystyczne gusta, na przykładzie dwóch wystaw: Franka Stelli w Muzeum POLIN i Marka Rothki w warszawskim Muzeum Narodowym.

W marcowym „Arteonie” także inne artykuły, recenzje książkowe, aktualia i stałe rubryki.

Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: [email protected]